FBIodtajniło dokumenty śledztwa. Adolf Hitler przeżył wojnę i uciekł z III Rzeszy do Argentyny? FBI opublikowało dokumenty, z których wynika, że amerykańscy śledczy prowadzili
14-latka została porwana w biały dzień na oczach własnej matki. W niedzielę dwoje sprawców usłyszało zarzuty uprowadzenia i pozbawienia wolności, stosowania przemocy oraz zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności – poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Poznańska policja zatrzymała w piątek pięć osób, które uprowadziły i znęcały się nad 14-latką. Sprawcy wciągnęli dziewczynkę do bmw i torturowali. - Nad tą uprowadzoną dziewczynką się znęcano. Była bardzo brutalnie potraktowana - mówił Radiu ZET Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Jak dodał, 14-latka była częściowo rozebrana i miała być zmuszana do innych czynności seksualnych. Porywacze przypalali ją też zatrzymała dwie dziewczyny w wieku 13 i 14 lat oraz chłopców w wieku 14 i 17 lat. Śledczy uważają, że w porwaniu brała też udział dorosła kobieta, matka jednej z uczestniczek porwania, która również została zatrzymana. Zarzuty przedstawiono pełnoletniej kobiecie oraz 17-latkowi. Poznań. 14-latka porwana i torturowana. Zarzuty dla sprawców- Usłyszeli zarzuty uprowadzenia i pozbawienia wolności, stosowania przemocy w celu zmuszenia do określonego zachowania, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem oraz utrwalania przy pomocy telefonu komórkowego treści o charakterze seksualnym – poinformował PAP rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak. Jak dodał, "za te przestępstwa grozi kara do 15 lat więzienia".Pozostali sprawcy trafią przed sąd rodzinny. Najmłodszy spośród zatrzymanych ma 13 zdarzenia doszło w piątek po południu, matka dziewczynki zgłosiła się na komisariat i powiedziała, że jej córka została zabrana samochodem spod jednego z marketów znajdujących się na Winogradach. Po około dwóch godzinach poszukiwań 14-latkę odnaleziono w Złotnikach koło Poznania. Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@ ZET/PAP
W jednym z najnowszych wpisów Britney Spears ostrzegła swoich najbliższych, że rozważa udzielenie wywiadu, w którym opowiedziałaby ze szczegółami, jak była przez nich traktowana w takcie Noworodek znaleziony w szafie w miejscowości Ujeździec Mały pod Trzebnicą urodził się żywy. Potwierdziła to wykonana dzisiaj (11 stycznia) sekcja zwłok niemowlęcia. Jego 18-letnia matka została zapobiegawczo zatrzymana na trzy miesiące w areszcie. Zadecydował o tym Sąd Rejonowy w Trzebnicy. Podejrzana jest o zabicie dziecka w trakcie porodu oraz znieważenie zwłok. Lekarze wykryli kłamstwo Sprawa wyszła na jaw przypadkiem w środę 9 stycznia, po tym jak młoda kobieta trafiła do szpitala we Wrocławiu. Lekarze rozpoznali, że to ich pacjentka, która była w ciąży. 18-latka oświadczyła, że urodziła dziecko w szpitalu w Trzebnicy. Medyków to jednak nie przekonało. Sprawdzili. Okazało się, że to nieprawda. >>> Pracownik podwrocławskiego Amazona skradł kilkaset kart SD i je sprzedał. Przyznał, że był to łatwy zarobek! Wtedy kobieta przyznała, że urodziła w mieszkaniu, była jednak pewna, że dziecko urodziło się martwe. Opowiedziała, że bała się rodziców. Ukryła wiec dziecko w lesie, a potem przeniosła je do szafy w swoim domu. Na miejsce pojechali policjanci. - Ujawnili tam zwłoki noworodka - potwierdza Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Czytaj także: Ponad 30 sklepów Tesco w całej Polsce do zamknięcia. W tym dwa z Dolnego Śląska ZOBACZ WIDEO:

O problemach w firmie, poinformowała jedna z lokalnych kwiaciarni w małej wsi Rożnowo, niedaleko Obornik. Z powodu innego wyznania oraz nieprzyjemności z tym związanych w szkole, borykają się z ogromnymi problemami finansowymi związanymi z prowadzeniem firmy. -Z powodu innego światopoglądu zostałam napiętnowana we wsi Rożnowo.

"Ty ciężarna kur.." – krzyczała matka. "Szmata, dzi…ka, żre jak krowa" – dopowiadały młodsze siostry. Ania ma 18 lat. Jest w 8. miesiącu ciąży. Z powodu epidemii koronawirusa została zamknięta w domu z oprawcami. Źródło: Getty ImagesTak naprawdę nie ma na imię Ania. Umówiłyśmy się, że tak nazwę ją w artykule. Pod swoim nazwiskiem wołała o pomoc w mediach społecznościowych. Pisała, że chciałaby trafić do Domu Samotnej Matki. Albo gdziekolwiek indziej. Byle nie zostawać z rodziną. Już tego kroku się wstydzi. Nie chce, żeby cała Polska kojarzyła ją z tego, że jest ofiarą przemocy.– Mama wypomina mi całe życie, że jestem niechcianym dzieckiem z gwałtu. Twierdzi, że ojciec ją zgwałcił i że jak się dowiedziała o ciąży, to musiała z nim zamieszkać, bo nie miała gdzie się podziać. Później urodziły się moje młodsze siostry. Jak byłam młodsza, to mnie biła. Teraz nie ma odwagi – mówi październiku dowiedziała się, że jest w ciąży. Jej chłopak mieszka półtorej godziny drogi samochodem od niej. Nie byli przerażeni, jak wiele osób, które zostają rodzicami w ich wieku. Od razu zaczęli planować wspólne życie. Ona mieszkała wtedy w bursie. Chodziła do liceum. Wszystko wydawało się takie także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Sezon 2 odc. 1. Historie inspirujących kobiet– Myśleliśmy, że dziecko otworzy nam drogę do wyciągnięcia mnie z patologii w domu i stworzenia razem rodziny. Nie udało się przez epidemię. On stracił zlecenia, nie ma pieniędzy. Wysyłamy CV i szukamy mieszkania, ale teraz to nie takie proste. Musiałam wrócić do rodziny – psychiczna to też przemocAgresja pojawia się głównie w tych samych sytuacjach. Gdy gotuje, sprząta, gdy Ania po prostu wychodzi ze swojego pokoju. "Ty kur.., to jest za słone" – rzuca matka. I zaczyna się łańcuszek wyzwisk. W końcu przestała się wychylać. Dni mijają jej na płaczu. Za miesiąc rodzi.– Po mojej próbie samobójczej, kiedy miałam kilkanaście lat, rodzina dostała kuratora. Mnie on już nie obejmuje, bo jestem pełnoletnia. Rozmawia z nim tylko mama i opisuje sytuację w domu, jak chce. Ukrywa, że siostry wróciły do domu o 3:00, że teraz podczas epidemii one wychodzą. Bardziej boi się, że dostaną mandat i nie będą mieli za co spłacić, niż koronawirusa – dnia poszła do kuchni. Matki nie było. Jej siostra gotowała obiad. Od razu uprzedziła, że jej jedzenia nie da. Ania chciała więc samodzielnie przygotować sobie posiłek. Usłyszała, że tylko żre, że jest gruba.– Specjalnie stawała mi na drodze, wyrywała jedzenie z rąk. Nagrałam ją i wezwałam policję. Na drugi dzień przyjechały panie z opieki. Nie chciały mi wierzyć, nawet nagrań nie obejrzały. Powiedziały, że w każdej rodzinie są kłótnie. Że ja inaczej odbieram to przez hormony – policji też groźby padające z ust sióstr, że "kopną ją w brzuch i nie będzie miała bachora" albo, że "gdyby nie była w ciąży to już dawno byłaby połamana". Usłyszała, że nastolatki mają takie wybuchy w tym wieku. Polecono jej, żeby nie zwracała na to uwagi. A co, jeśli to zrobią?– Boję się. Wiem, że muszę zapewnić wszystko, co najlepsze dla mojego synka. Chcę o niego walczyć. O siebie nie potrafiłam nigdy. Moje dziecko jest dla mnie wszystkim – wzrusza wie, co będzie z nią po porodzie. W domu ciągle słyszy, że nikt nie chce tam "płaczącego bachora" i że nie ma prawa decydować, kto będzie w nim mieszkał. Chciałaby zamieszkać w Domu Samotnej Matki, choć na jakiś jest niebieska kartaDzwonię do Ośrodka Wsparcia dla Samotnych Matek i Kobiet w Ciąży w Lublinie, żeby dowiedzieć się, jakie kryteria musiałaby Ania spełnić, żeby się tam dostać.– Jeżeli w rodzinie występuje przemoc, pierwszym krokiem jest zgłoszenie się do pracownika socjalnego. Wiadomo, jaka jest teraz sytuacja, pracownik nie będzie mógł przyjść na wywiad, ale przeprowadzi go telefonicznie. Następnie powinna zadzwonić na policję. Policja zakłada wtedy niebieską kartę oraz wdraża oświadczenie o złożonym doniesieniu. Jeżeli niebieska karta jest już założona, to może skontaktować się z nami. My przeprowadzimy wywiad i medyczny i merytoryczny, bo są pewne obostrzenia. Zaproponujemy pracę z psychologiem, psychiatrą, pedagogiem, jeśli będzie potrzeba. I na te wszystkie działania musi wyrazić zgodę. U nas może przebywać do 3 miesięcy. Proszę, niech do nas zadzwoni. Będę z nią rozmawiał – obiecuje dyrektor ośrodka ks. Hubert się, że niebieska karta w jej rodzinie już wygasła. Założyłaby ją znowu, ale dzielnicowy to przyjaciel mamy. Boi się, że po raz kolejny nie zostanie potraktowana poważnie. Prawniczka Ada Tymińska z Centrum Praw Kobiet wyjaśnia, że rzeczywiście policja ma prawo odmówić wszczęcia procedury, jednak kolejnym rozwiązaniem jest zgłoszenie się do Ośrodka Pomocy Społecznej, który również może zadbać o to, aby niebieska karta została założona, a rodzina kontrolowana. Ponadto Centrum Praw Kobiet zaoferowało, że pomoże Ani, jeśli będzie tylko chciała taką pomoc nie wie jednak, czy to zrobi. Podobnie, jak wiele kobiet w jej sytuacji, kiedy okazało się, że realnie może coś zmienić, zaczęła się wycofywać.– Nasze psycholożki zauważyły, że często osoby, które tkwią w takiej sytuacji, są w pewien sposób tym zniewolone. Nie znają innego życia. Przestają wierzyć w swoją wartość. Przestają wierzyć w to, że ktoś jest im w stanie pomóc. Czują się bardzo samotne. Czują wstyd. Wydaje im się, że to ich wina, że nie dały rady zapanować nad problemem i ułożyć sobie prawidłowo życia – mówi Joanna Gzyra z Centrum Praw Kobiet i podkreśla, że często sprawcy przemocy sprawują kontrolę nad swoimi ofiarami.– Namawiamy do tego, żeby opuszczać toksyczne związki i rodziny, bo tak naprawdę izolacja od sprawców przemocy jest pierwszym krokiem do stanięcia na nogi i odbudowy siebie, odbudowy swojego życia, samostanowienia o sobie – podkreśla przedstawicielka Centrum Praw Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Przyczynąrebelii, która wybuchła w styczniu 1942 roku była plotka, że w obliczu niemieckiej ofensywy NKWD wymorduje wszystkich więźniów. Mimo początkowego sukcesu ostatecznie wszyscy jej uczestnicy zginęli. Pokłosiem tego wydarzenia było dalsze zaostrzenie rygoru w obozach pracy przymusowej (przeczytaj więcej na ten temat).
18-latka z Ekwadoru twierdzi, że była w piekle. Przekonuje, że widziała tam Michaela Jacksona i Jana Pawła II!Średnia ( 34 głosy(ów) Angelica Zambrano, młoda Ekwadorka, twierdzi, że nie żyła przez 23 godziny, a w tym czasie spotkała Jezusa Chrystusa, który pokazał jej piekło i niebo, a następnie została odesłana z powrotem na Ziemię, aby ostrzec ludzi o realiach następnego życia. Twierdzi, że cztery razy odwiedzała niebo i piekło i otrzymała liczne objawienia od Boga. Młoda kobieta mówi, że kiedy Jezus przygotowywał ją do odwiedzenia piekła, powiedział: „Córko, będę z tobą. Zamierzam pokazać ci to miejsce, ponieważ jest wielu, którzy myślą, że piekło istnieje, ale nie boją się. Uważają, że to gra, że piekło to żart, a wielu nie wie o tym, że jest prawdziwe.” Niektóre elementy objawień Angeliki są niebiblijne. Na przykład mówi ona, że podczas swojej drugiej wizyty w piekle spotkała byłego przywódcę chrześcijańskiego, który był tam, ponieważ nie składał dziesięciny. W swojej pierwszej wizji spotkała w piekle kogoś, komu nie udało się wybaczyć. W trzeciej wizji widziała ludzi w piekle za popełnienie samobójstwa i za odgrywanie świeckich stylów muzycznych w kościele. Jest wiele innych grzechów, które według Angeliki, Jezus nazwał odpowiedzialnymi za wysłanie do piekła. To prawda, że grzech jest objawem niezbawionego serca, a nieskalany grzech rzeczywiście doprowadzi do wieczności w piekle. Jednak Angelica Zambrano wyraźnie twierdzi, że wielu ludzi w piekle było kiedyś zbawionych, ale stracili zbawienie, gdy grzeszyli. Jednym z bardziej dziwacznych stwierdzeń 18-latki jest to, że podczas swojej trzeciej wizyty w piekle „Bóg pokazał mi duchy ludzi w piekle, które wciąż żyją na ziemi i są związani. Według Angeliki, ktoś „związany w grzech” na ziemi jest również uwięziony w piekle – jego duch już tam jest. W Biblii nie ma absolutnie nic o duchach ludzi zamkniętych w piekle, zanim umrą. Rażąco niebiblijny detal wizji Angeliki Zambrano dotyczy roli Szatana i demonów w piekle. W swojej drugiej rzekomej podróży do piekła, Angelica widziała pierścień demonów otaczający Michaela Jacksona, który sprzedał diabłu swoją duszę w zamian za sławę. Udręczony piosenkarz „wyciągnął swoje płonące dłonie i krzyczał:” Pomóż mi!” ”Widziałam, jak demony zmusiły go do tańca i śpiewu, tak jak na Ziemi. Demony kpiły z niego i wrzuciły go w płomienie, a następnie podniosły i zaczęły bić. Krzyczał z okropnym bólem. Och, jak strasznie go dręczono.” W wizjach Angeliki, Szatan jest panem piekła, a demony mają swobodę sprawowania władzy nad dręczeniem tych przeklętych. W zaświatach widziała też Św. Jana Pawła II. Według Boga papież był materialistą i kłamcą, który wolał pieniądze od prawy i nigdy nie żałował swoich grzechów, przez co teraz znajduje się w piekle. Nastolatka jest pewna, że widziała Karola Wojtyłę obsypywanego tysiącami złotych monet, które zachowywał tylko dla siebie. To, co mówi 18-latka wydaje się być niemożliwe, jednak z drugiej strony trudnym do wyjaśnienia jest fakt, iż jej mózg nie pracował przez 23 godziny, gdzie nieodwracalne zmiany następują już po 8 minutach. Angelika ”oficjalnie” nie żyła przez prawie dobę, a kiedy powróciła ”na ziemię” zaczęła głosić swoje wizje. Źródło: Zobacz także – Mają ”uczulenie na nowoczesność”, więc zamieszkali w domu z błota i słomy. Po dwóch latach czeka ich eksmisja. oraz UDOWODNIONE! Dzieci uzyskują większość swoich genów od babci ze strony matki! loading...loading...
W przypadku „Lincoln Highway" było dokładnie tak, jak napisałem na początku powieści – nagle zobaczyłem 18-latka, który wraca do domu z poprawczaka i przychodzi mu się zmierzyć z ogromnymi problemami. I gdy ma wrażenie, że będzie w stanie opanować sytuację, w drzwiach stodoły stają dwaj kumple z zakładu karnego. Elegancki mikrokosmos samotności, pustki i destrukcji, którym rządzi pieniądz, narkotyki, alkohol i przypadkowy seks. To francuska młodzież? Sacha Sperling ma 18 lat i jest sławny, ale nie dlatego, że jego rodzicami są realizatorzy filmowi Diane Kurys i Alexandre Arcady. Sacha jest autorem powieści „Mes illusions donnent sur la cour” (Moje złudzenia z oknem na podwórze), jednej z najgłośniejszych pozycji sezonu. Wrzawa wokół Sperlinga przypominała debatę, wywołaną kilka lat temu przez 19-letnią Lolitę Pille, autorkę powieści „Hell” (Piekło). Zarówno Sperling, jak Pille wyszli w swych dziełach poza konwencjonalne ramy fikcji opisując egzystencję francuskiej młodzieży z tzw. dobrych domów i obnażyli szokującą rzeczywistość. W dobie ekonomicznego kryzysu, kiedy ponad milion francuskich dzieci żyje poniżej progu ubóstwa, obrazki z życia pozbawionych wartości nastolatków z pięknych dzielnic mogą szokować, szczególnie w przypadku Sperlinga. Podczas gdy Lolita Pille atakuje przede wszystkim nowobogacki jet-set (śmietankę towarzyską, która ze względu na swoje interesy często podróżuje), młody autor wprowadza na scenę wrażliwego 14-latka, ewoluującego w środowisku francuskiej inteligencji. Dzieje jego erotycznej fascynacji kolegą staną się zarazem historią jego życiowej inicjacji, odbywającą się pod znakiem homo- i heteroseksualnym, narkotyków i alkoholu. Jeden z najbardziej wstrząsających rozdziałów książki to opis orgii w domu jego szalenie „normalnej” koleżanki. „Czy rzeczywiście stworzyliśmy naszym dzieciom takie piekło?” – pytają przerażeni francuscy rodzice. Chorzy na duszę Powieść Sperlinga posłużyła za pretekst do debaty o sytuacji nadsekwańskich nastolatków. Autor nie ukrywał, że oparł się na autentycznych zdarzeniach. „Mój bohater nie jest mną samym – mówił – ale byłem świadkiem opisanych przeze mnie sytuacji”. Pikanterii temu wyznaniu dodaje fakt, że jest uczniem Szkoły Alzackiej, jednej z najbardziej snobistycznych placówek w Paryżu. Na pierwszy rzut oka całe lata świetlne dzielą ją od społecznych gett, zamieszkiwanych przez młodych bez perspektyw, których prezydent Sarkozy określił kiedyś wdzięcznym słowem racaille (hołota). Socjolog Stéphane Hugon uważa to za normalne: „Kiedy grupa społeczna jest bogata, nie musi walczyć o przeżycie. Pojawia się wtedy nuda. Pod jej wpływem jednostki wystawiają się na zagrożenie tylko po to, żeby znaleźć się w centrum wybranej dramaturgii”. Oczywiście młodzi z biednych środowisk mają inne problemy. Przygląda się im nie tylko współczesna literatura: 15-letni Boris Bergman „Chodź tutaj, żebym cię zabił, moja piękna” i 18-letnia Ariane Fornia, córka ministra w rządzie Sarkozy’ego, „Poranne ukąszenie” i film: Rémi Besançon „Pierwszy dzień reszty twojego życia”, Riad Sattouf „Piękne dzieciaki”, Claude i Nathan Millerowie „Jestem szczęśliwy, że moja matka nie żyje” czy wstrząsająca analiza matkobójstwa „Zabiłem moją matkę” Xaviera Dolana z Nathalie Baye w roli głównej. (Wszystkie tytuły są tłumaczeniem polskim na potrzeby artykułu. Żaden z nich nie był wydany ani pokazywany w Polsce). Psychiatra Borys Cyrulnik podkreśla winę rodziców: „Wychowując dzieci według bezstresowych metod osławionego doktora Spocka wyprodukowali pokolenie młodych tyranów, nieznoszących słowa odmowy. Zastanawiając się, jakie błędy wychowawcze popełnili, zapominają, że nastolatki szukają u nich przede wszystkim wyraźnego zakreślenia granic, nawet jeśli twierdzą coś zupełnie przeciwnego. Młodzi są pozostawieni samym sobie”. Niełatwo jest być dziś rodzicem nad Sekwaną, ale czy łatwo jest być młodym? W 2007 r. Dominique Versini, obrończyni praw dziecka (urząd niespodziewanie zlikwidowany przez Sarkozy’ego w 2009 r.), podała w swoim raporcie, że 900 tys. młodych w wieku 11–18 lat (15 proc. ogółu) przeżywa stan realnego cierpienia. 40 tys. dokonuje co roku prób samobójczych, z których, na szczęście, tylko 621 kończy się śmiercią (dane z 2006 r.). Samobójstwo stanowi jednak drugą, po wypadkach drogowych, przyczynę zgonów w grupie 15–24 lat. Nastolatki chore na duszę przekazują otoczeniu ostrzegawcze sygnały: jest mi niedobrze, staję się więc agresywny, piję, palę, zażywam, co mi wpadnie w ręce, okaleczam się sam albo stosuję przemoc wobec innych, zamykam się we własnym świecie, nie jem albo jem za dużo, nie śpię, przestaję chodzić do szkoły, spędzam życie przed komputerem albo wpadam w złe towarzystwo. Mogę też być nienormalnie układny i grzeczny, zupełnie bezproblemowy. Przejawy cierpienia i bólu są stare jak świat, dzisiejsze nastolatki dysponują jednak, i to nie tylko nad Sekwaną, imponującym wachlarzem środków autodestrukcji. Do upadłego Francja sytuuje się w czołówce krajów europejskich w konsumpcji wszelkiego rodzaju używek. Konsumpcja alkoholu, papierosów i marihuany wśród młodzieży wzrosła tu w ciągu ostatnich 10 lat o 100 proc.! Alkoholizacja nastolatków przybiera niepokojące proporcje – szpitale przyjmują coraz częściej 12–13-latki w stanie śpiączki etylowej, a prawie 28 proc. młodych przyznaje się do upijania częściej niż raz na kwartał. Panująca moda na binge drinking – picia do upadłego – przyszła wprawdzie z Anglii, ale nadsekwańskie nastolatki uważają ją za coś całkiem naturalnego. Alkohol sprzyja ryzykownym zachowaniom. Francuscy socjologowie twierdzą, że pod jego wpływem ma miejsce jedna trzecia inicjacji seksualnych, podobnie jest z zażywaniem narkotyków i zachowaniami agresywnymi. Osoby niepełnoletnie nie mogą co prawda kupować legalnie alkoholu, można go jednak zamówić bez problemów w Internecie. – Kiedy mój 16-letni syn powiedział, że jedzie na spotkanie powakacyjne i będzie spał u koleżanki, zadzwoniłam do jej rodziców. Potwierdzili – mówi Jeanne, dziennikarka, matka Sebastiena. – Nad ranem złożyli nam wizytę żandarmi. Okazało się, że młodzież udała się na alkoholowy nocny spacer po Paryżu. Mój syn zachował się na tyle przytomnie, że wezwał pomoc do swojego towarzysza, którego odwieziono do szpitala z ponad dwoma promilami alkoholu we krwi. Rodziców koleżanki nie było przez całą noc. 17-letni syn Catherine, attaché w koncernie medialnym, regularnie wychodzi na całe noce. – Mój mąż chciał go kiedyś zatrzymać, ale Hugo uciekł przez okno. Pali też regularnie marihuanę, a na moje uwagi odpowiada, że wszyscy palą – wzdycha Catherine. Nie chodzi już nawet o banalne palenie papierosów – pod wpływem antynikotynowych kampanii regularnie pali zresztą tylko 18 proc. nastolatków. Gwiazdą wieczorów stała się marihuana. Dzisiejsze francuskie nastolatki to dzieci pokoleń wchodzących w życie po studenckiej rewolucji 1968 r. Jak rodzice sami palący skręty mają zabronić ich palenia dorastającemu potomstwu? Najczęściej więc nie zabraniają. – Kiedy znalazłam w pokoju Guillaume’a saszetki z marihuaną i butelkę Smirnoffa, zadzwoniłam do pani psycholog. Była oburzona, że szperam w jego rzeczach – mówi Elisabeth, matka trzech chłopców. Palenie marihuany we Francji jest całkowicie zbanalizowane – ot, czynność jak wszystkie inne. W wieku 15–16 lat 38 proc. uczniów pali pierwsze skręty, w wieku 18 lat jest ich już 50 proc. Nastolatki robią to najczęściej okazjonalnie, na towarzyskich spotkaniach. Francuskie raporty medyczne twierdzą, że jeśli w ciągu pięciu lat młody człowiek pali co najmniej raz w tygodniu, ryzyko jego zachorowania na schizofrenię wzrasta o 6 proc. Co zrobić jednak, jeśli 11 proc. siedemnastolatków przyznaje się do regularnego palenia marihuany? We Francji istnieją wprawdzie przychodnie dla uzależnionych nastolatków, ale to kropla w morzu potrzeb. Marihuana jest złem oswojonym, podobnie jak alkohol. Prawdziwe niebezpieczeństwo czyha ze strony amfetaminy, ecstasy, kokainy i innych substancji psychodelicznych. Towarzyska wymiana Seks też jest doświadczeniem banalnym. – Moja matka wciąż szpera w moich rzeczach – żali się Arnaud, lat 16. – Kiedy znalazła w pokoju gadżet z seks shopu, natychmiast podzieliła się tym odkryciem ze swoimi przyjaciółkami. Żyje moim życiem. Życie seksualne nastolatków znajduje się w centrum zainteresowania ich rodziców, to fakt. Kody i tu się zmieniły – wprawdzie średni wiek inicjacji seksualnej wynosi 17,4 lat dla chłopców i 17,6 lat dla dziewcząt (17,9 i 17,6 w latach 1944–53), ale już 20 proc. młodych rozpoczyna życie seksualne przed ukończeniem 15 roku życia. Seks stracił na wyjątkowości – oralny praktykowany jest już przez 13- czy 14-latki. „Ciało stało się, jeśli nie towarem, to w każdym razie obiektem przyjemności i towarzyskiej wymiany” – mówi Patrice Huerre, dyrektor jednego z Domów Młodzieży. Również i ono podlega fenomenom mody – większość uczennic francuskich liceów poddaje się całkowitej depilacji, bo tak prezentują się na ekranie gwiazdy filmów X.! Rodzice nie reagują. Liczą na system, zresztą bardzo dobrze zorganizowany: przed rozpoczęciem życia seksualnego większość nastolatek odbywa we Francji rytualną wizytę u ginekologa, w liceach „roztargnione” młode osoby mogą otrzymać od dyżurnej pielegniarki tabletkę „po”, na rynku dostępna jest nie tylko pigułka przerywająca wczesną ciążę, ale przede wszystkim cały wachlarz środków antykoncepcyjnych. – Przy robieniu porządków natknęłam się w pokoju dorastającego syna na całą kolekcję prezerwatyw – o smaku truskawkowym, rozgrzewających, potęgujących rozkosz – nie wiedziałam nawet, że istnieją – mówi Caroline. – Kiedy powiedziałam o tym mężowi, był zgorszony. Znany psychiatra Marcel Rufo twierdzi, że im mniej dorośli wiedzą o życiu seksualnym swoich dzieci, tym lepiej. „Mamy do czynienia z ekshibicjonizmem rodzinnym, który uważam za czyste szaleństwo – mówi Rufo. – Matka powinna zachować dystans! Może zapytać, czy dzieci się zabezpieczają, żyjemy przecież w epoce AIDS, ale wszelkie szczegóły powinny być jej obce. Rodzice nie powinni nigdy mówić synowi: – kochanie, idziemy do kina i zostawiamy ci paczkę prezerwatyw, będziesz sam, możesz więc sobie nawet pokrzyczeć”. Zagubieni rodzice Francuskie społeczeństwo niepokoi się o młodzież i słusznie – od 2005 r. liczba ucieczek z domu wzrosła o 16,7 proc. (47 tys. w 2008 r.), podobnie jak stopień deskolaryzacji (10 proc. młodych przerywa szkołę średnią, a 60 tys. nie ma żadnych kwalifikacji) i wszelkiego rodzaju akty przemocy. Młodzi ludzie, odczuwający wewnętrzną pustkę, okaleczają się (5–10 proc. nastolatków) lub kierują agresję przeciwko innym – szacuje się, że ok. 10 proc. rodziców jest molestowanych fizycznie przez własne dzieci. – Moi rodzice zawsze spełniali wszystkie moje życzenia – mówi Jules, rok przed maturą. – Co z tego, kiedy wciąż się kłócili i mówili o rozwodzie. Zostali razem, bo boją się zmian, poza tym moja matka jest Polką i, na dobrą sprawę, nie miałaby dokąd pójść. Rodzice są bardziej zagubieni w życiu ode mnie, kiedy więc zaczęli odgrywać przede mną rolę moralizatorów, powiedziałem im, żeby się odczepili. Wątpliwa jakość życia rodzinnego nie sprzyja emocjonalnej stabilizacji młodego pokolenia Francuzów. Jak zresztą czuć się bezpiecznie, kiedy w regionie paryskim rozpada się co drugie małżeństwo i kiedy jedna trzecia młodych żyje w rodzinach niepełnych, w tym 90 proc. z samotnymi matkami, często ledwo wiążącymi koniec z końcem? Atomizacja życia społecznego, zniknięcie tradycyjnych więzi i autorytetów, marginalizacja i coraz większa znieczulica w połączeniu z królującą rzeczywistością wirtualną i obfitującą w dobrą ofertą rynkową doprowadziły do niepokojącej alienacji młodych i zastąpienia „być” przez „mieć”. Plany restrukturyzacji szkolnictwa, tworzenia specjalnych placówek dla młodzieży (domy młodzieży miały powstać w każdym francuskim departamencie, ale w 2009 r. było ich zaledwie 18), utworzenia nowoczesnego systemu opieki psychologicznej i psychiatrycznej (w 1986 r. na oddziałach psychiatrycznych dla młodzieży było 5380 łóżek, obecnie jest ich 1604 oraz 800 nieobsadzonych etatów lekarskich!), szkoleń nauczycieli i personelu to typowe myślenie życzeniowe: ogłasza się kolejne raporty, podpisuje okólniki, sytuacja nie ulega jednak zmianie. Bombardując młodzież z jednej strony dobrami materialnymi, a z drugiej informacjami o braku perspektyw, produkuje się legiony, których nie stać nawet na marzenia. Być może dlatego coraz więcej nastolatków pragnie mieszkać w internatach – regulamin dobrze wpływa na ich rozchwianą psychikę. Psychiatra Boris Cyrulnik uważa, że jedynie życiowy cel – miłość, twórczość artystyczna, zaangażowanie w działalność społeczną mogą uratować tysiące młodych bez właściwości. Cyrulnik określa to wybawienie terminem résilience – ponownych narodzin. „W życiu każdego człowieka istnieją otwarte furtki” – mówi w swoim dziele „Wspaniałe nieszczęście”. Tak samo Marcel Rufo radzi rodzicom: „Ufajcie w przyszłość waszych dzieci! Kiedy znajdą własny cel, wyjdą z kryzysu”. To stara rada. Adam Mickiewicz w Paryżu pisał w liście do syna: „Trzeba w życiu cokolwiek ścigać – laur, gazelę czy nawet zająca, ale trzeba koniecznie za czymś pędzić”. Czy dzisiejszym francuskim nastolatkom to się uda? Franciszek twierdzi, że Piekła nie ma. Papież Franciszek, w wywiadzie z okazji 10-lecia swojego pontyfikatu, zdaje się zaprzeczać istnieniu Piekła, twierdząc, że „to nie jest fizyczne miejsce”, a raczej „stan serca” i „postawa życiowa”. Komentarze papieża były częścią długiej rozmowy przeprowadzonej przez argentyński
Była martwa przez 7 minut, po czym wróciła do żywych. Konsekwencji doświadcza nadal, w postaci zaników pamięci. Jej mózg zbyt długo pozostawał bez tlenu. Nastolatka opisała, co wtedy czuła. Śmierć kliniczna Naukowcy ciągle nie są pewni czy opowieści osób, które twierdzą, że wróciły z zaświatów należy traktować poważnie. Jak odkryli neurobiolodzy z Uniwersytetu Michigan, podczas ostatnich chwil życia aktywność mózgu znacząco wrasta, co dowodzi istnieniu intensywnych przeżyć. Trudno jednak stwierdzić, czy tym przeżyciem jest przejście na drugą stronę, czy halucynacje umierającego mózgu. Większość osób, które przeżyły śmierć kliniczną, uważają swoje doświadczenia za dowód na istnienie życia pozagrobowego. Wielu z nich twierdzi, że doświadczyło obecności wyższej siły, którą utożsamiają z Bogiem, a także bliskości swoich zmarłych krewnych. Należy do nich Amerykanka, która o swoim doświadczeniu śmierci klinicznej opowiedziała na Tik Toku. Kassi Hogann wyznała, że w wieku 18 lat doszło u niej do niedotlenienia mózgu trwającego 7 minut. Kobieta przyznaje, że było to konsekwencją „głupiej decyzji” podjętej w młodości, ale nie sprecyzowała, co dokładnie sobie zrobiła, że omal nie umarła. I to na dodatek nie raz, tylko 3 razy! Freepik Była martwa przez 7 minut Swoje doświadczenie określa jako „wciągnięcie do tunelu i wylądowanie pośród gwiazd”. Było to możliwe, ponieważ znajdowała się w stanie bezcielesnym, ale mimo braku ciała i możliwości ruchu czuła się, jak wspomina, bardzo komfortowo. Jak ujawniła, miała wrażenie, że znajduje się w miejscu, z którego mogła widzieć kosmos. Dodała, że czuła też obecność swoich zmarłych krewnych, ale nie mogła ich zobaczyć, ani z nimi porozmawiać. W relacji Kassi przewija się obecne również w relacjach innych osób, które przeżyły śmierć kliniczną, motyw trudności w opisaniu swoim doznań i przeżyć. Prawdopodobnie wynika to stąd, że nie przypominają one niczego, czego człowiek doświadcza w codziennym życiu. Jak ujawniła kobieta: Czułam się komfortowo wiedząc, że moi bliscy są ze mną, mimo że nie byli obok mnie ani astronomicznie, ani fizycznie. Mózg Kassi przetrwał bez tlenu 7 minut. Niestety, konsekwencje niedotlenienia ciągną się do tej pory. W wyniku braku tlenu w mózgu kobiety doszło do zmian, które okazały się nieodwracalne. Kiedy się obudziłam, zrobili tomografię komputerową mojego mózgu i zobaczyli małe części, które były zaciemnione. Powiedzieli mi, że mogą się zregenerować, ale to mało prawdopodobne – wyznaje Kassi. I rzeczywiście, uszkodzone fragmenty nie uległy regeneracji. Kobieta do tej pory odczuwa konsekwencje swoich przeżyć sprzed lat, najczęściej w postaci zaników pamięci. Doszło do tego, że musi stale robić notatki, żeby potem móc odtworzyć swoje czynności sprzed kilku dni. TikTok Źródła: TikTok (miniatura wpisu), Freepik, TikTok
uAkUKj.
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/326
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/181
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/367
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/14
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/55
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/327
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/338
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/46
  • 9lc85j8vbl.pages.dev/299
  • 18 latka twierdzi że była w piekle