Czas wakacji to dla wielu osób czas pierwszych podróży z dzieckiem. Nieważne czy jest to wyjazd na weekend w Polskę czy dłuższy lot samolotem, nieważne czy pierwsze dziecko czy kolejne – zawsze pojawienie się nowego człowieka na pokładzie jest dodatkowym stresem. Dzisiaj mamy dla Was garść wskazówek, które sami chcielibyśmy
W hali odlotów na tablicach wyświetlane są kolejne numery lotów wraz z bramkami (gate). Pierwszeństwo wejścia na pokład mają osoby, które wykupiły taką usługę, podróżują klasą, która daje taki przywilej lub z innego powodu są wpuszczane jako pierwsze (np. rodziny z dziećmi). Przy bramce ponownie należy pokazać kartę pokładową i dokument. Następnie, zależnie od lotniska, przechodzimy specjalnym rękawem prosto do samolotu lub wsiadamy do podstawionego autobusu, który podwiezie nas do maszyny. Wejście na pokład samolotu Przy wejściu na pokład załoga wskazuje odpowiednie miejsca (jeśli są wybrane) lub podpowiada, gdzie usiąść. Pasażerowie preferują siedzenia przy oknie (najlepszy widok, najwięcej prywatności) lub blisko przejścia (większa swoboda przy wstawaniu, większa możliwość rozprostowania nóg, łatwiejszy dostęp do toalety). Usługi na pokładzie samolotu Gdy pasażerowie umieszczą swój bagaż podręczny we wskazanych miejscach i zajmą miejsca, załoga prezentuje, jak zapiąć pasy, jak użyć maski tlenowej, gdzie znajdują się wyjścia ewakuacyjne itp. Następnie pasażerowie proszenie są o zapięcie pasów i odsłonięcie okien. Po osiągnięciu przez maszynę określonej wysokości, okna można zasłonić, a pasy odpiąć. Często w tym momencie kapitan przez głośniki wita się z pasażerami i podaje podstawowe parametry lotu – czas lotu, wysokość, warunki atmosferyczne. W tanich liniach lotniczych z reguły można poczytać darmowy magazyn znajdujący się w kieszeniach foteli oraz zrobić zakupy w barku lub sklepiku. W praktyce sprzedaż odbywa się z wózka prowadzonego przez stewardessy. W razie potrzeby można skorzystać z toalety lub rozprostować się podczas krótkiego spaceru wzdłuż kabiny. Podczas lotów rejsowymi liniami w trakcie lotu, zależnie od klasy rezerwacyjnej, otrzymujemy posiłek i napoje na pokładzie. Do dyspozycji pasażerów są z reguły filmy, programy TV, muzyka, gry, a w niektórych maszynach również darmowe wi-fi. Lądowanie Gdy samolot zbliża się do lądowania, pasażerowie ponownie są proszeni o zapięcie pasów. Po wyhamowaniu drzwi są otwieranie, a pasażerowie mogą opuścić pokład. I znowu, zależnie od lotniska, wejdziemy do budynku przez rękaw lub przejdziemy do autobusu. Następnie przechodzimy kontrolę paszportową i opuszczamy teren lotniska. Zobacz film Barcelona Wylot z Warszawy od 280 PLN#4 Witajcie 29 To ja-mama chodzi o ten wyjazd to teoretycznie juz chyba wszystko wiem,tyle tylko że napewno będe miała problemy z utrzymaniem choć przez chwilę córki na swoim podejrzewam znając jej temperament będzi podrózować po samolocie w tą i z w związku z tym obawiam się reakcji innych pasażerów i załogi dam rady zająć ją przez 8 godzin bajkami,naklejkami i innymi szczęście że leci z nami także mój mąż to choc trochę mnie jak już pisałam obawiam się reakcji innych ale cóż ..a może ktoś zna jakis złoty środek na to żeby mała tak długo "usiedziała" w miejscu?Spodziewałam, że pierwsze wrażenia będą na wow, no bo to coś nowego, nieznanego. Jednak obaw była cała masa. Dlatego chcieliśmy, aby ten lot nie był zbyt długi. Nasz trwał ok 2 godziny 30 minut. Uważam, że jak na pierwsze zetknięcie się dzieciaków z samolotem jest to idealny czas trwania.
Niedługo szykują nam się drugie rodzinne wakacje w życiu i chcąc nie chcąc, po raz kolejny musimy się zmierzyć z tematem pakowania. Postanowiłam zabrać się za tą listę już teraz, żeby w razie czego móc zdążyć dokupić brakujące rzeczy. Każdy rodzic doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważny jest ten temat (ośmielę się posunąć do stwierdzenia, że równie ważny jak same wakacje), więc bez zbędnego przedłużania krótko Ci nakreślę, gdzie jedziemy i na co warto zwrócić uwagę podczas pakowania na wakacje z się razem z biurem Itaka na grecką wyspę Lesbos, do przyjaznego rodzinom 4* hotelu Belvedere. Wylot mamy z Warszawy, więc z uwagi na wczesnoporanny lot, planujemy pojechać do stolicy już dzień wcześniej. Miało być tak pięknie, bo lot o 4 rano, czyli jeszcze pora snu Aleksa – miał spać w samolocie aż do lądowania ok. 7 rano. Niestety okazało się, że o 7 to my będziemy dopiero wylatywać, a razem z godziną lotu zmienił nam się również rodzaj transferu – z 3 h podróży już na wstępie wydłużył nam się do 4,5h lotu z międzylądowaniem na Samos. Ta zmiana również generuje nieco dłuższą listę rzeczy do zabrania, a przede wszystkim zawartość bagażu podręcznego, w tym przedmioty, które choć częściowo zajmą naszego synka w samolocie 🙂Bagaż dla dziecka i wózekPrzysługuje nam 2x 20 kg bagaż rejestrowany i 3x 5 kg bagaż podręczny. Dzieciom do 2 lat (w przypadku linii Enter Air) przysługuje bagaż podręczny do 5 kg, ale rejestrowany nie przysługuje w ogóle. Dziwna to sprawa, bo rzeczy Aleksa zajmują o wiele więcej miejsca, niż nasze, ale całkowicie zrozumiała – dziecko do 2 lat leci za darmo 😉 Bezpłatnie możemy również zabrać wózek. Należy go zgłosić oraz okleić podczas odprawy bagażowej i można go oddać od razu, razem z walizkami albo przekazać pracownikowi lotniska dopiero na płycie lotniska, przed wejściem do samolotu. Po wylądowaniu, w zależności od lotniska, wózek oddawany jest tuż po opuszczaniu pokładu albo należy go odebrać na taśmie razem z bagażem. Jedzenie i picie dla dzieckaNa czas lotu można w bagażu podręcznym zabrać jedzenie dla dziecka w ilościach odpowiednich do czasu przelotu. Ilość płynów ograniczona jest standardowo do pojemności 100 ml (do 10 szt., całkowita zsumowana pojemność to maksymalnie 1l). W przypadku dzieci poniżej drugiego roku życia każdorazowo o możliwości zabrania półpłynnych produktów o większych pojemnościach (oryginalnie zamknięte, w ilości odpowiedniej do czasu przelotu) decyduje służba graniczna, czuwająca nad odprawą bezpieczeństwa. Obsługa lotniska może poprosić rodzica o spróbowanie pokarmu dla dziecka. Napoje i wodę mineralną o większych pojemnościach można zakupić w strefie bezcłowej po odprawie bezpieczeństwa lub na pokładzie podręcznyDokumenty – paszporty, karty EKUZ, vouchery (bilety odbieramy na lotnisku)Książeczka zdrowia + numer telefonu do pediatryTabletBidon ze słomkąButelka z wodąPosiłki, przekąski na czas lotuŚliniakKilka pieluszekNawilżane chusteczkiPodkład do przewijaniaChusteczki higieniczneWoreczki zapachowe na brudne pieluszki i inne śmieciUbranko na zmianęKocyk do przykrycia (zwykły i cienki – bambusowy), mała poduszkaZabawki – u nas to będzie Pad Clementoni i Znikopis Smily Play. Aleks dostanie je dopiero w samolocie i miejmy nadzieję, że zajmą go na trochę 😉Ulubiona przytulankaNosidło – może się przydać po oddaniu wózka (i przed odbiorem) i iBagaż rejestrowany iUbrankaBody bez rękawów – 3 z krótkim rękawem – 5 z krótkim rękawem – 5 z długim rękawem – 2 z długim rękawem – 3 – 2 spodenki – 5 cienkie spodnie – 2 kurtka wiatrówkaCzapka z daszkiem – 2 – 1 – 3 prayKapcieSandałki i pełne butyObuwie do wody Coś na plażęKrem z filtrem do twarzy i ciała SPF 50Okulary przeciwsłoneczne z filtrem UVDmuchane kółko do pływaniaPieluszka do pływania wielorazowaMajteczki treningoweSzlafrokRęcznik kąpielowyKlapkiCzapka z daszkiem z UPF50 i iKosmetykiPieluszki jednorazowe Pampers PantsChusteczki nawilżane – 4 paczkiChusteczki higieniczne – pudełkoZestaw kosmetyków (emulsja do kąpieli, szampon, balsam do ciała, krem do twarzy, krem do pupy)Szczoteczka + pasta do zębówPatyczki do uszuDuże płatki kosmetyczneNożyczki do paznokciRęcznik papierowy iJedzenie i picieSądzę, że w większości Aleks będzie jadł razem z nami w hotelowej restauracji, ale myślę, że przyda się kilka przekąsek (musów z owocami, chrupek) itp., więc ten punkt będzie dosyć ubogi 😉PrzekąskiŚliniakiMiseczka, łyżeczka, kubekO nosidle możesz poczytać więcej tutaj i apteczkaWitaminy – C, DProbiotyk (Trilac Plus)ZyrtecWapno (w syropie)Specyfiki na rozwolnienie (Smecta, Enterol)Lek przeciwbólowy, przeciwgorączkowy, przeciwzapalny (Nurofen, Ibufen, Paracetamol)TermometrŚrodek przeciw komarom i kleszczomSyrop na kaszel (Ambrosol)Woda morska (Marimer) i krople do nosa (Nasivin)Żel na dziąsła (Dentinox) i ViburcolOctanisept + Arnika w żelu (na otarcia i stłuczenia)Plastry, jałowe gazikiInhalator, sól fizjologiczna, NebbudGroprinosin, PulneoInneWózek spacerowy (lekki) z folią przeciwdeszczową i moskitierąNiania elektronicznaMiś SzumiśMały dmuchany basenikPlecaczek z szelkami i „smyczą” – z pewnością sprawdzi się na lotniskuNocnikKoniecznie daj znać, jak Ci się podoba moja lista! Czy coś jeszcze byś do niej dodała? Będzie dla Ciebie przydatna przy pakowaniu się na wakacyjne wojaże? Ja z poprzednich wakacji wróciłam dużo mądrzejsza, więc teraz też będę spisywać na bieżąco moje spostrzeżenia i podzielę się nimi z wami po powrocie. 🙂 Udanych wakacji!SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:zostawisz pod nim komentarzpolubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościamizaobserwujesz mój profil na InstagramieW standardowych liniach lotniczych (bo w low costach różnie bywa) dla niemowlaka można wziąć dodatkowy bagaż podręczny (na pokład) + wózek, łóżeczko lub fotelik samochodowy. Uwaga: aby lot z dzieckiem mogł odbyć się w foteliku samochodowym, musi on być certyfikowany do lotów + wiąże się to zazwyczaj z koniecznością No i jesteśmy w Chicago. Dotarliśmy. Między wstaniem z łóżka w Gdyni a wskoczeniem w piżamy w Chicago minęło 20 godzin. Bo lot lotem, 9 godzin nie brzmi tak strasznie. Ale lot za ocean to nie tylko 9 godzin w samolocie, to na 99% przesiadka, ranna pobudka, lotniskowe i samolotowe jedzenie. Ale powiem, że było… całkiem nieźle. Nawet dobrze. Na długie podróże mamy już swoje sposoby. Jak przetrwać lot z dzieckiem do USA? Czego się spodziewać? My wiemy jak przetrwać akurat z naszym dzieckiem, ale myślę, że znajdziecie tu coś co może przydać się i Wam. Na lotnisko W tym roku postawiliśmy na spokój, nie szykowaliśmy się cały tydzień, nie gadaliśmy w kółko o podróży. Dzień wcześniej postawiliśmy na trochę relaksu. Nie było akcji pod tytułem: kładź się spać, bo jutro wstajemy o 3. Co prawda Igor pytał się nas wiele razy, co jeśli nie da rady się obudzić i obiecaliśmy mu, że najwyżej zaniesiemy go śpiącego do samochodu, ale nie nakręcaliśmy się tym tematem. I wyszło tak, że o 3:20 Igor już ubierał się i opowiadał o podróży, potem po wyjściu na dwór przeżywał że widać jeszcze gwiazdy. Rok temu, kiedy lecieliśmy do Los Angeles ubieraliśmy śpiącego jak kamień Igora. Nie wiem czy to kwestia dyspozycji dnia, czy tego, że Igor jest po prostu starszy, ale na pewno spokój nam pomógł w tej sytuacji. Spokój pomógł nam dzień wcześniej, kiedy przez pełnych grozy 10 minut myśleliśmy, że paszport Grześka przepadł. Jak zwykle w takich sytuacjach w Igorze objawił się rodzinny wieszcz i filozof i najpierw pocieszał Grześka: wszystko co złe się dobrze kończy. A kilka minut później, gdy już zaczynaliśmy dopuszczać myśl, że może jednak paszport rzeczywiście przepadł Igor też znalazł wyjście z sytuacji: trudno, najwyżej polecimy we dwoje z mamą 🙂 Ale znaleźliśmy. Polecieliśmy we trójkę. Na lotnisku nie działały taśmy do nadawania bagażu, więc odprawa bagażowa się znacznie przeciągnęła. Kolejka do kontroli bezpieczeństwa tworzyła już całkiem spory wężyk, ale skorzystaliśmy z fast tracka, czyli szybkiej kolejki do kontroli bezpieczeństwa do czego uprawnia nasza karta kredytowa Diners Club (więcej o karcie tutaj: ubezpieczenie w podróży). Długa kolejka do stresującej kontroli bezpieczeństwa to nie najprzyjemniejsze warunki, dlatego jeśli macie możliwość polecamy fast track. Na niektórych lotniskach do skorzystania z fast tracka uprawnia nie tylko karta kredytowa czy bilety pierwszej klasy, ale właśnie dziecko. Na lotnisku w Little Rock przeszliśmy z Igorem tylko symboliczną kontrolę bezpieczeństwa, a Igor od przemiłego celnika dostał przypinkę kapitana. Tymczasem w Gdańsku już tradycyjnie bagaż Igora został wytypowany do sprawdzenia (raz miał w plecaku plastikowy pistolet więc tu im się nie dziwię, nawet przepuścili nas z tą zabawką dalej kiedy zobaczyli minę Igora). Tak czy siak dzięki fast trackowi 5 minut później byliśmy już w hali odlotów. Międzylądowanie Międzylądowanie mieliśmy w Amsterdamie. Tu na lotnisku, w strefie otwartej, są wygodne leżaki gdzie można przymknąć oko lub po prostu odpocząć. Chyba jeszcze nigdzie nie widziałam takich udogodnień w ogólnodostępnym miejscu, gdzie indziej takie rzeczy tylko w salonikach biznesowych, więc takie leżaki to bardzo przyjemna i wygodna niespodzianka. W Amsterdamie mieliśmy do drugiego startu trochę czasu, więc skorzystaliśmy drugi raz z kart kredytowej i weszliśmy do saloniku biznesowego. Na wejście do saloniku musieliśmy czekać godzinę. Linie lotnicze zarezerwowały dla swoich klientów miejsca, więc osoby wchodzące do saloniku z innych tytułów spadły na koniec kolejki. Po tej godzinie spędzonej na wspomnianych wygodnych leżakach odkryliśmy, że w saloniku wcale nie ma więcej miejsca. Za to dużą zaletą saloniku jest to, że zjedliśmy ciepłą i bardzo smaczną zupę musztardową, omlety i inne przekąski, napiliśmy się kawy i nie przepłaciliśmy za to milion złotych jak to czasem się zdarza na lotnisku. O innych zaletach saloników możecie przeczytać i zobaczyć tu: jak wygląda salonik biznesowy na lotnisku LOT No to teraz jakieś 9 godzin w samolocie. To już wyzwanie. Walka z nudą, zmianą ciśnienia i często pokładowym menu. Na pierwszy ogień weźmy nudę. Nam w walce z nudą skutecznie pomaga zawartość Igorowego plecaka: podręczne gry, książka, czasami mały zeszyt z zagadkami. O tym co powinno znaleźć się w plecaku kilkuletniego pasażera żeby mieć amunicję w walce z nudą przeczytacie tu: jak spakować bagaż podręczny dziecka. Muszę też przyznać, że ostatnio często sprawdzają nam się gry, które dostajemy na pokładzie samolotu od załogi. Kiedyś mieliśmy pecha do kolorowanek, których Igor nie jest fanem, ale raz dostaliśmy mieszczącą się w kieszeni grę planszową, a teraz grę na zasadzie memory, w którą zagraliśmy kilka razy i którą na pewno jeszcze wykorzystamy, zwłaszcza, że miała ciekawy dla małych podróżników motyw miast z całego świata. Ale nie sposób też chyba w tak długiej podróży nie pomóc sobie bajką. Dotąd zawsze Igor brał ze sobą własne słuchawki, ale nigdy podczas ponad 20 lotów się nie przydały, więc tym razem zostały w domu. I jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach, akurat teraz ich brakowało. Przeważnie zestawy audio w samolotach mają niestandardowe wtyczki i słuchawki rozdawane są przez załogę. Tym razem lecieliśmy po raz pierwszy na takiej długiej trasie liniami KLM. I tym razem wejście do słuchawek było standardowe, więc moglibyśmy użyć swoich własnych, osobistych, dziecięcych słuchawek z bohatermenami, które kontrolują poziom dźwięku bezpieczny dla dziecięcych uszu. Gdybyśmy mieli je ze sobą. I tym razem słuchawki były rozdawane przez załogę, ale nie były to jak dotąd tradycyjne słuchawki, wiecie takie dwie poduszki na półokrągłym plastikowym patyku, ale słuchawki douszne, w dodatku dorosłe, co było dość uciążliwe i niewygodne dla Igora. Kombinowaliśmy, zawieszałam Igorowi słuchawki na uszy jak zawiesza się wiśnie, ale wątpię żeby dobrze słyszał to co dzieje się w bajce. No to skoro z nudą sobie jako tako poradziliśmy to teraz jedzenie. Tym razem było ciężko, bo Igor uparcie oświadczał, że nic mu nie smakuje. Jedzenie nie odbiegało raczej od pokładowych standardów Lufthansy, ale co zrobić smaka nie było. Zawsze mamy ze sobą jakieś przekąski. Kiedy Igor był młodszy nawet ambitnie brałam dla niego przygotowane w domu naleśniki na czarną godzinę, teraz już radzimy sobie jakoś bez dodatkowych awaryjnych dań z plecaka, choć tym razem nie było łatwo. Jeśli chodzi o jedzenie, to pamiętajcie, że przed wejściem na teren Stanów pozbyć się wszystkiego co nie zostało zjedzone. No i tym razem przy lądowaniu najedliśmy się trochę strachu. Nie, nie panikuję. To było najgorsze lądowanie ze wszystkich naszych lotów, a mieliśmy już ich sporo. Pewnie dla pilota to była bułka z masłem, ale pasażerowie odetchnęli z ulgą kiedy koła dotknęły ziemi, spadły emocje, które przejawiały się u każdego inaczej, ale wszyscy bili brawo. My z Igorem nie mieliśmy nigdy problemów jeśli chodzi o turbulencje, lądowanie i start. Jest przejęty, jak to on, ale samą podróżą, jeśli chodzi o wszystkie te dziwne rzeczy, które dzieją się w samolocie to my z Grześkiem patrzymy na siebie z lekkim przestrachem, a Igor albo w ogóle nie zauważa że samolot się trzęsie, a jeśli kołysze się bardzo ma wręcz ubaw jak na placu zabaw, albo jak wtedy kiedy zjeżdża się samochodem z dużej górki i w brzuchu robi się takie dziwne i zabawne coś. I tym razem było podobnie, wszyscy pobledli a Igor przykleił się do szyby i wręcz skandował swoje radosne hasła. Gdy impreza się przedłużała jednak i on przyznał, że trochę się bał. W samolocie było mało dzieci, ale słyszeliśmy, że jeden maluch był bardzo przestraszony tym co się działo. Trudno się dziwić i trudno się nie przestraszyć jeśli dzieje się coś dziwnego i totalnie niezrozumiałego, a jeszcze widzisz jakie wszyscy wokół mają miny. >>>Jak się przygotować do startu?<<< Urząd imigracyjny w Stanach O tym urzędzie krążą legendy, ale powinno być ok. Jako rodzina podeszliśmy do tego samego okienka. Padło standardowe pytanie o cel przyjazdu. Jedyna słuszna odpowiedź na wizie turystycznej to: wakacje. Krótkie, konkretne odpowiedzi załatwią sprawę. Unikajcie sformułowań typu: uwielbiam Stany, gdybym mogła przeprowadziłabym się tu z rodziną i wszystkich wybuchowych implikacji jak tu jest „bombowo” a powinno być ok. Z lotniska do celu Transfer z lotniska mieliśmy bezproblemowy. Wystarczyło wsiąść do niebieskiej linii metra i bez przesiadek wysiedliśmy dosłownie 5 minut od mieszkania, które będzie naszym domem przez najbliższe 3 tygodnie. Ale po tylu godzinach nastąpiła kumulacja zmęczenia. Igor, nawet nie tyle co zasnął ale padł jakby ktoś odłączył mu zasilanie. A na miejscu czekał na nas taki widok z okna. Nie mówiąc o tym, że i to co po tej stronie okna jest niczego sobie 🙂 No i gospodarze zostawili nam małe co nieco w lodówce więc jak znalazł po długiej podróży. Co my właściwie robimy w Chicago? Jak się tu znaleźliśmy? O tym następnym razem, a tym czasem dajcie znać jakie Wy macie sposoby na długie podróże? I jakie są wasze doświadczenia? h48f2.